Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2012

zadamawiam się

Witam, dawno mnie tu nie było. Dziś będzie bez zdjęć, bo mam ograniczony dostęp do neta.... Dziewczęta moje siedzą sobie na parapecie i cierpliwie czekają aż się nimi zainteresuje... Niestety nie mam jak... Zdążyłam już zapomnieć jak Białystok jest duży... Puki co wszędzie chodzę z buta co przypłaciłam odciskami... Ale to nic, przeżyję :D Poza tym cały wolny czas poświęcam na znalezienie pracy, bo jeśli do końca miesiąca nic nie znajdę, to będę musiała wrócić do domu..... A bardzo tego nie chcę.... Także trzymajcie kciuki :D Dobra, wygadałam się, pora brać się za dalsze szukanie :D  Miłego popołudnia :* =^-^=

Drzewo, pakowanie i przejęcie....

Zacznę od "drzewa" - Czy to drzewo?? - Nie Sisi... To kwiatek.... - Serio?? Część druga: "Pakowanie" - No dziewczęta pora na Was... Fen - My nigdzie nie idziemy!! Kasia - Racja! Foch!!  - Oj... tłumaczyłam wam już to setki razy.... - I że JA niby mam dać się zawinąć w to??!! Co to to nie!! - A chcesz podróżować bezpiecznie?? - No w sumie..... - Więc nie marudź!! - Ale moja fryzura się zniszczy!! - Nie panikuj! W Białymstoku jest mnóstwo świetnych fryzjerów!! - Ale... - Żadnego ale! Już!   - Fen!! O la boga!! Nic Ci nie jest??!!  - Mnmnkkoodllass.... (Fen bełkocze...) - Coś ty jej zrobiła?! Przecież ona się udusi!!  - Nic jej nie będzie... Przecież ona nie musi oddychać..... - Fen!! Nie bój żaby! Zaraz cię wyciągnę!! - Ani mi się waż!!   - Hola panienko... Teraz twoja kolej! - O nie! Ja się nie dam!! Puść mnie!! - Jestem większa... Nie wygrasz....  ;-P Tak oto

Kokarda

Kokarda.... Nie bardzo mam czas na wymyślanie, więc ujęcie tematu będzie banalne.... Tą panienkę uszyłam już dość dawno temu, ale że posiada kokardę... No i 4 kokardy :D Kasia i Fen mają spineczki we włosach, od pewnej miłej cioci ;) Kokarda na ścianie powstała z mojej starej apaszki. Poza tym dziewczyny są już gotowe do pakowania. Szafa obydwu jest już upchana w bagażu. Pestka też..... Pozostaje mi szczelnie opakować moje skarby... Trochę się boję, jak one przetrwają podróż.... Jak widać na zdjęciu powyżej, zarówno Fen jak i Kasia zdają się być ciut... niepewne? może trochę zmartwione.... W sumie to ja się też trochę dygam.... Wiem jedno, jakoś to będzie, w końcu Białystok znam.... Mieszkałam tam prawie 3 lata... No i nie będę tam sama, na szczęście :D A dla ciekawskich, tak wygląda mój majdan po pierwszym pakowaniu.... Sporo tego.... Czeka mnie jeszcze rozładowanie tego wszystkiego i odchudzenie toreb o co najmniej połowę....

woda i nowa

Dziś tematem jest woda. Jako że nie mam lalkowej wody  a dziś robiłam gruntowny remont w akwarium postanowiłam uraczyć Was zdjęciami mego baniaczka :D Akwa było już strasznie zarośnięte, zostało więc  "odchudzone" z roślinności no i rybki mają więcej miejsca na rozprostowanie płetw :D Teraz pora na lalkową część. Zakupiłam ostatnio breloczek lalkę... Niby nic szczególnego, ale moim zdaniem ma potencjał :D Sami oceńcie: Uwaga teraz będą sceny drastyczne ;-) Okazało się że panienka nie posiada praktycznie nosa... Ale to da się naprawić :D   Dziewuszka ma ruchome kończyny   Niestety nad rękoma i nogami tez trzeba będzie popracować....  Ale to chwilowo musi poczekać... To by było na tyle na dziś Miłej nocki :* =^-^=

Przepraszam..... Znów mnie wcięło....

Ojej.... To był ciężki tydzień, do domu wracałam zmachana jak koń po westernie.... Na nic ani chęci a nawet jeśli chęć była to siły brakło.... W końcu myślenie to takie ciężkie i męczące, oj bardzo męczące zajęcie....   ;-P Przepraszam że zaniedbałam BLS, niestety nie zawsze życie układa się tak, jak to sobie zaplanowaliśmy.... Dziś miałam upragniony dzień wolny, ale rodzinka się zjechała.... Lalki im nie pokażę, bo nie zrozumieją.... Więc musiałam cierpliwie poczekać aż kochana rodzinka się rozjedzie.... Fen przebrana, uczesana, jednym słowem gotowa.... Zonk.... Sąsiedzi się zwlekli..... No cóż, siadłam do kompa, nadrobiłam ostatnie braki mej wiedzy odnośnie Waszych blogów, wyglądam za okno, Fen w garści.... Sąsiedzi są dalej, co gorsza + 1 i pies.... Grrrrr!! Wróciłam do kompa, obejrzałam odcinek "Czarodziejki z Księżyca" i z niepewną nadzieją ruszyłam do okna... Uszy nastawione jak u kota, wzrok wytężony prawie jak u sokoła i.... O dzię