Dziś spotkało mnie szczęście w nieszczęściu... Nieszczęściem są moje zęby, które nawet dentystę przyprawiły o strach w oczach.... A mnie wręcz o szewską pasję... Ale miało być o szczęściu ;) Dziś rano przywitała mnie mgła... Potem był piękny wschód słońca Dzień w robocie, jak co dzień... Nudy... Wróciłam do domu... Zjadłam papkę na obiad, bo przez zęby nic prawie jeść nie mogę... Łyknęłam leki, zapiłam kawą.... (nie krzyczeć...) Poszłam dać jeść psu... A tu niespodzianka! Pod domem siedział kotek... Mały, słodki, samotny.... Zakochałam się... Kolega ma ok 4 miesiące... Piękne złote oczy... Od razu się zaprzyjaźniliśmy :D Kochana mordka.... Do domu zabrać go nie mogę.... Nie dociekajcie czemu... Mam zamiar go dokarmiać. Może mu się spodoba i zostanie ze mną ;) Trzymajcie kciuki :) =^-^=