Myślałam ze ten blog już umarł, zginął śmiercią naturalna... A tu niespodzianka, zaglądam w statystyki i szok.. W tym miesiącu odwiedziło go 1000 osób...!! Czyli jeszcze ktoś tu zagląda... Powoli, nieśmiało powracam do świata lalek. Malutka Blu dostała "picco neemo", Rey (barbie z Chin) została wyciągnięta z czeluści szafy i jestem w niewniebowzięta, gdyż ponieważ... leci do mnie Blyth...!! Założyłam sklepik na Etsy ... Tak strasznie stęskniłam się za Wami wszystkimi... Brakuje mi lalkowego świata, te 2 lata odpoczynku chyba były mi potrzebne, żeby naładować baterie. .. Nie wiem jak to teraz będzie, ale obiecuje ze postaram się wrzucić posta przynajmniej raz w tygodniu. A teraz łapcie parę fotek Blu i Rey :D Zdjęcia niestety słabej jakości, następnym razem się poprawie ;) Blu Rey Na koniec ja :D Pozdrawiam wszystkich serdecznie, dzięki jeszcze raz ze tu zaglądacie mimo wszystko :* =^-^=
Zazdroszczę takiego widoku... ;)
OdpowiedzUsuńpiękne ♥
OdpowiedzUsuńMasz widok na cmentarz?!?
OdpowiedzUsuńO Matko, jak ja Ci zazdroszczę :)))
Rudy królik ma rację ;3
OdpowiedzUsuńKocham te zdjęcia <333
z okna to widzisz? to w 1 listopada masz calkiem wesolo :) tylko pewnie glosno co? :>
OdpowiedzUsuńPrawde mowiac jedna z wielu,wielu rzeczy jakie uwielbiam w Uk to to,ze nie ma Swieta Zmarlych.Szacunek do tych co odeszli mam wielki,ale nie kojarzy mi sie to z niczym innym jak z przymusowym szwendaniem sie po cmentarzach w moim przypadku zawsze daleko i w mekach.Jak siegne pamiecia to jest tylko tlok,tlum,ciezkie donice i smrod swieczek.A tutaj jest wesole Halloween:]
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne saasiedztwo,hahahahahahanie powiem :)