Rozwaliło mi zatoki....
Siły brak, mięśnie bolą, nos i gardło zdarte....
Głosu też jakby brakuje....
No cóż, jesień...
Wracając do tematu...
Zrobiłam trzy skrzacie czapo-szaliki :D
Tak mi się jakoś udumało, szydełko polatało....
i...
oto efekty:
Skrzacica Kasia
"czekoladowa mięta"
:D
Skrzacica Róża
"szary kwiat amarantu"
Skrzacica Róża, odsłona druga
"trawiasta gałązka"
No i "siśtkie tsi"
skrzaty na raz :D
Fajnie wyszło no nie?
;)
Miłego popołudnia
=^-^=
Kaśka to moja najulubieńsza Livka na świecie!!!
OdpowiedzUsuńTa skrzacia czapa jest boska! Na pewno nie robisz takich "ludzkich"? Byłabym bardzo zainteresowana.
Jakie cudne!
OdpowiedzUsuńCudne te czapki! Zima istnieje właśnie po to, by można było tworzyć takie cuda :)
OdpowiedzUsuńpiękne!! zazdroszczę talentu ;)
OdpowiedzUsuńEh te zatoki, ja sama męczę się już drugi tydzień ;/
OdpowiedzUsuńSkrzaty naprawdę przeurocze, zaraz mi się skojarzyły z filmem Kingsajz ;D
Myślisz, że modne będą takie skrzacie czapy?
OdpowiedzUsuńBo już lecę kupować włóczkę i robić sobie, jakby co:-)
Suuper ♥ Szalejesz.
OdpowiedzUsuńjejku, jakie fajne:D Cudowne są te czapencje^^
OdpowiedzUsuńFajowe takie czapki:) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Przesyłka póki co nie dotarła, ale do mnie wszystko dociera później.
OdpowiedzUsuńVery beautiful and creative!
OdpowiedzUsuńaaaa są nieziemskie!!!! :D
OdpowiedzUsuńsuper czapki ;3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło :)))
OdpowiedzUsuńSwojego czasu kilka takich zrobiłam dla znajomych na prezenty - byli zachwyceni!
Hello from Spain: good job. I hope you're better of your cold autumn. You have to go to the street with scarves you sew for your dolls ... . Keep in touch
OdpowiedzUsuńfajne skrzato-czapki;) sama kiedyś w podobnej biegałam:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudne :D
OdpowiedzUsuńTa pierwsza lalka cudna :3
obserwuje. liczę na to samo.