Nie ma to jak nudny dzień... Z nudów przychodzą różne pomysły do głowy... Wzdychając do kolejnych lalek na które mnie nie stać, przez przypadek zobaczyłam śliczne wampiry. Niby jak tu wampir może być śliczny, a jednak ;) Zachwyciły mnie swą delikatnością, mleczną skórą i makijażem... Niestety, skoro mnie nie stać, to trzeba wymyślić sposób żeby takowego samej zrobić... W ruch poszedł pędzelek, liquid i oczywiście biały akryl. Do tego jeszcze tylko lakiery do paznokci (na szczęście jestem wizażystką, więc zapasy są) i tak oto jedna z bliźniaczek, mianowicie Nowa narodziła się jako Księżna Walpuria :-D
Dla przypomnienia Nowa wyglądała tak:
Zwyczajna panna, błękitne ślepka, fioletowy makijaż... Natomiast po narodzinach jako nieśmiertelna Walpuria wygląda tak:
W ciemnościach głębokiej nocy błysnęły kły. Z mroku wyłoniła się przerażająca i piękna Księżna Walpuria...
Jednak w świetle świec dało się dostrzec jej łagodniejszą naturę, pogodna i uśmiechnięta wyszła się przywitać...
Wyszła do mnie w samej bieliźnie, gdyż zawistny tłum zeszłej nocy odarł ją z sukni. U mnie nic Tobie nie grozi Księżno, uszyjemy Tobie nowy strój pod, warunkiem że ząbki będziesz trzymała przy sobie ;)
Walpuria wyszczerzyła kły w szczerym uśmiechu i dała sobie zrobić jeszcze parę zdjęć
Na zbliżeniu można zauważyć ślady ugryzienia. Księżna niechętnie je pokazuje, aczkolwiek misterna apaszka troszkę się zsunęła i ukazała miejsce zakażenia...
Z pięknego stroju pozostała jedynie ozdoba we włosach...
I tak oto z okazji zbliżającego się Święta Zmarłych, Zaduszków i oczywiście słynnego Halloween mój dom odwiedziła wampirzyca Księżna Walpuria :-D
Mam nadzieję że ta krótka historyjka się Wam spodoba.
Dla przypomnienia Nowa wyglądała tak:
Zwyczajna panna, błękitne ślepka, fioletowy makijaż... Natomiast po narodzinach jako nieśmiertelna Walpuria wygląda tak:
W ciemnościach głębokiej nocy błysnęły kły. Z mroku wyłoniła się przerażająca i piękna Księżna Walpuria...
Jednak w świetle świec dało się dostrzec jej łagodniejszą naturę, pogodna i uśmiechnięta wyszła się przywitać...
Wyszła do mnie w samej bieliźnie, gdyż zawistny tłum zeszłej nocy odarł ją z sukni. U mnie nic Tobie nie grozi Księżno, uszyjemy Tobie nowy strój pod, warunkiem że ząbki będziesz trzymała przy sobie ;)
Walpuria wyszczerzyła kły w szczerym uśmiechu i dała sobie zrobić jeszcze parę zdjęć
Na zbliżeniu można zauważyć ślady ugryzienia. Księżna niechętnie je pokazuje, aczkolwiek misterna apaszka troszkę się zsunęła i ukazała miejsce zakażenia...
Z pięknego stroju pozostała jedynie ozdoba we włosach...
I tak oto z okazji zbliżającego się Święta Zmarłych, Zaduszków i oczywiście słynnego Halloween mój dom odwiedziła wampirzyca Księżna Walpuria :-D
Mam nadzieję że ta krótka historyjka się Wam spodoba.
Wow świetna przemiana, cóż to można wyczarować z akrylu:D
OdpowiedzUsuńhi hi... chyba troszkę za duże te kiełki, no ale cóż, to mój "pierwszy raz" :D W planach są jeszcze rzęsy :D
OdpowiedzUsuńSuper historyjka, no i naprawdę fantastyczna metamorofza! :) Jestem pełna podziwu! W jaki sposób zrobiłaś kły? Mam w domu taką biedną "trupkę", na której już trochę eksperymentowałam i po Twoim poście mam ochotę zrobić z niej wampira ;)
OdpowiedzUsuńZąbki zrobiłam z białego akrylu, tego samego którym robię paznokcie :D Fajnie że się podoba :D Dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńFajny wamp-ir z niej. Próbuj dalej swoich sił w ooak'ach bo ten fajnie wyszedł, i chętnie zobaczę kolejne:)
Nie no, bomba! :D
OdpowiedzUsuńZrób jeszcze jakieś, bo świetnie Ci wychodzą :)
Dzięki za informację, chyba wypróbuję to na mojej ;) :*
OdpowiedzUsuńZoe - życzę powodzenia i czekam na efekty :D
OdpowiedzUsuńEufe_mia96 - dzięki, mam nadzieję że niedługo "coś" powstanie ;)
Amaret, Agnieszka - dzięki :* ;*
Ok, dzięki :*
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz bomba! Kły wyszły kapitalnie i w nowym make upie lalka zyskuje bardzo!
OdpowiedzUsuń