Przejdź do głównej zawartości

To zaczynamy!!

Dzisiejszy dzień powitał mnie pięknym, rześkim słońcem. Niestety im głębiej w dzień, tym pogoda bardziej barowa... Tak na dobry początek chyba powinnam napisać coś o sobie...
  • Imię: Całkiem pospolite, wiele lalek polskich je nosi, są też meble... Według wujka z "nietonącego miasta" jestem "Gałagutkiem", dlaczego?? Sama nie wiem, ale niech tak będzie ;)
  •  Nazwisko: Nietypowe i z uwielbieniem przekręcane....
  • Adres: Mieszkam w Rajskim Grodzie pod choinkami na granicy Podlasia i Mazur
To chyba na tyle, co do wieku to, rodzice twierdzą że jestem za stara na lalki a moim zdaniem za młoda żeby być w 100% poważną ;)

Blog ma być o lalkach, szyciu (dla lalek oczywiście), przyrodzie...O przyjemnościach i troskach życia doczesnego... Może nawet ktoś tu zajrzy :D mam taką nadzieję.
Parę zdjęć na zachętę:
Moja pierwsza Barbie, przyleciała ze Stanów, moja duma i skarb


Większość kolekcjonerów dobrze ją zna, więc nie będę się w tej chwili rozpisywać.
Moja druga miłość, kwiaty.
To jest zygokaktus, kaktus bożonarodzeniowy - roślina wielu nazw. Pamiętam go z czasów dzieciństwa, wielki, wyrośnięty i kwitł 2 razy w roku. Widok nieziemski. Tego maluszka dostałam od mojego Skarba :D 
Więcej można przeczytać tu:
Na dziś wystarczy... Do jutra!

Komentarze

  1. Ten kwiatek jest boski... Muszę go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez jestem z podlasia,tak na marginesie calkiem:)
    Nie rozumiem za cholerke stwierdzenia "za duza/stara na lalki" ilekroc to slysze to mnie to dziwi.Rownie dobrze mozna byc za starym na jazde rowerem,na spiewanie na glos itp.Ktokolwiek Ci tak kiedys powie pusc to mimo uszu :] To sie nazywa pasja,tym bardziej jesli ten czas z lalami spedza sie kreatywnie to nie moze byc to czas zmarnowany.
    Siwetny blog,weszlam i przeczytalam wszystko co napisalas,a piszesz bardzo ciekawie;dodaje do ulubionych :)
    Pozdrawiam cieplo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe słowa :*
    Niestety moja pasja nie jest rozumiana, wiele przykrości mnie już spotkało ilekroć wspominam o lalach, ale cóż... Po prostu nauczyłam się o nich głośno nie mówić, ale za to tu mogę się wygadać ;)
    Jeśli zaś chodzi o pisanie, to może nikt mi nie uwierzy, ale pani od polskiego psy na mnie wieszała i potrafiła mi wystawiać 2 oceny. Często 5 za treść i 1, lub 2 za styl, pisownię i błędy... Także jest mi niezmiernie miło że moje pisanie się tak spodobało :)
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja się pobawię w górnika i pokomentuję stare wpisy! :D Witaj wśród nas, zbieraczy lalkowych i blogowiczów w jednym :) Jeszcze się zdziwisz, ile osób będzie tu zaglądać! Ja do teraz mile się zaskakuję zawsze wtedy, gdy widzę jakim tłumem kolekcjonerzy-blogowicze wpadają na nowe blogi z miłym słowem :)

    A tego kaktusa też mam. Kupiłam go jako szlumbergerę, a potocznie mówią na niego grudnik. Niestety nie jest mu chyba u mnie dobrze, bo nic prawie nie urósł i drugi raz nie zakwitł odkąd go kupiłam :| Za to mojej mamie w kuchni kwitną jak szalone!


    " rodzice twierdzą że jestem za stara na lalki a moim zdaniem za młoda żeby być w 100% poważną"
    Ja o sobie sądzę to samo! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moją miłością też są kwiaty, a właściwie to krzewy :D Mój ulubiony krzew ozdobny to Trzmielina. Gości co roku w moim ogrodzie :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Oj, ja nie dobra....

Przepraszam Was wszystkich za moje zniknięcie... W tak zwanym "międzyczasie" sporo się działo... Nie będę Was zamęczać przydługim wywodem. Najważniejszym wydarzeniem jest fakt, że w końcu otworzyłam swój sklepik http://pl.dawanda.com/shop/Galagutek Znajdziecie tam różne różności :D Ostatnio zapałałam miłością do szydełka, do tego stopnia że zapomniałam o lalkach... Powstało gruszkowe trio Zakochałam się w niezniszczalnych kaktusach... Powstała też masa pluszaków... Powstawały też torebki Ale przyszła pora na otrzeźwienie i szydełko poszło w kąt. Niestety do lalek puki co też nie wrócę, ponieważ... Fanfary poproszę... W kwietniu będzie mój wielki dzień!! Gałagutek wychodzi za mąż, mili moi :D Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejszą notkę :D PS. Obecnie wdrażam się w Pin-Up Style :D
Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Tęsknię za tym miejscem... Za Wami wszystkimi... Mój blog bym moim małym światem, cichą, spokojną przystanią w której czułam się bezpiecznie... Teraz nawet nie wiem kto z moich "starych" znajomych jeszcze istnieje i działa w blogosferze... Chciałabym reabimowac mój malutki świat raz jeszcze, tylko czy starczy mi czasu na kolejne zajęcie... Czy będę w stanie publikować regularnie?? Tego obiecać nie mogę... Postaram się..  Ostatnio sporo szydełkuję Efekty bywają różne Np takie: W Telford przyroda poczuła wiosnę i oprócz przebiśniegów koty już marcują... Mech kwitnie... A mi dalej zimno więc robię chusty  :D No to dobranoc przyjaciele  =^-^=

Przygarnij mnie....

W niedzielę powstała różowo-włosa panienka. Ma całe 22,5cm wzrostu. Potrafi zginać nóżki i rączki... Starczy reklamy, pora na focie :D Wyszła mi bosko!!   Panienka dostała towarzysza, małą ośmiorniczkę   Te bystre oczka..   I lubi pozować :D     Na koniec dzisiejszy zachód słońca :D   Jeśli komuś wpadła w oko, zapraszam do zakupu. 30 pln + 10 pln przesyłka. Kto pierwszy ten lepszy ;) To miłego wieczorku  =^-^=