jesienne smutki poutykane w ciemnych zakamarkach codziennego życia,
budzą się znienacka z nadejściem jesiennych słot...
jesienne smutki tak bardzo chcą być kochane, zauważone choć przez chwilę,
wtulają się w człowieka jak koty, spływają po policzkach strumieniami kryształowych łez...
jesienne smutki krzyczą nieznośną ciszą komórki, gdy czekasz na telefon od niego, rozdzierają serce nagłym brakiem jego głosu...
jesienne smutki otulają cię jak mgła, przygniatają codziennym pośpiechem odbierając resztę nadziei na piękny dzień...
jesienne smutki odbierają chęć życia, przynosząc złudzenie samotności pośród tłumów...
Mam dziś doła co chyba widać... Cały dzień jest mi nie na rękę w dodatku zaczęło padać. W taką pogodę nic mi się nie chce, boli głowa i ogólnie życie boli... Usta się śmieją, ale serce płacze...
Przepraszam za ten pesymistyczny wiersz na początku, tak mnie jakoś naszło. Usiadłam do kompa i miałam zamiar napisać coś zgoła innego, ale nie wyszło... Dla porządku napiszę że wiersz jest mojego autorstwa i byłabym niezmiernie wdzięczna za niekopiowanie go bez mojej wiedzy....
Dziękuję i jeszcze raz przepraszam, może jutro wstanie nowy, lepszy dzień...
Oj wstanie lepszy dzień - a teraz już uśmiecham się do Ciebie szeroko i ręką odganiam te wszystkie jesienne smutki :)
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarza się gorszy dzień i gorszy nastrój. Będzie dobrze :) Życzę Ci, żeby ten lepszy dzień wstał już jutro - tfu, tj. dzisiaj. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWstanie, na pewno ;) Musi! Ja mam takie dni już od jakiegoś tygodnia, codziennie... -.- Ale jakoś daję radę... Włączam sobie płytę NIRVANY i od razu mi się humor poprawia ;) Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny, już mi trochę lepiej ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuń