Po pierwsze serdecznie dziękuję Wszystkim którzy mnie odwiedzają i komentują moje wpisy :D
Ciągle nie mogę uwierzyć że jest Was tak dużo :D
(dzisiejsze zdjęcia są mojego autorstwa jak również są wyszperane w sieci, jeśli ktoś nie zgodzi się na ich publikację, proszę o kontakt...)
Teraz przejdźmy do tematu. Wczoraj do trzeciej rano szperałam po necie i udało mi się namierzyć 4 z 5 moich panien, dziękuję również Galeria Barbie i reszcie, za pomoc ;*
Tak więc dziś zacznę od panny która najbardziej mnie zaintrygowała. Przedstawiam Państwu wiernego klona Barbie, produkowanego w słonecznej Italii, przez firmę Ceppi Ratti / Giochi Preziosi.
Lala produkowana jest od początku lat 70 i wzorowana była na Malibu Barbie, Nazywa się :
Tak prawdopodobnie moja panna wyglądała w pudełku. Jest to najwierniejsze zdjęcie jakie udało mi się znaleźć w sieci. Ogólnie bardzo mało informacji jest o tej lalce. Znalazłam kilka mało szczegółowych notek, ale przynajmniej wiem już co to za jedna :D
Klonik jest bardzo dobrej jakości. Ma gęsto rotowane włosy. Dokładny makijaż i dopracowane dłonie. Szczerze mówiąc, a raczej pisząc ;) ma ładniejsze dłonie niż niektóre obecnie produkowane oryginały...
Właściwie jedyną wadą tej lali jest fakt że może jedynie ruszać rękoma do przodu i do tyłu. Rąk nie zgina za to kolanka ładnie pracują :D
A tak Tanya prezentuje się w tymczasowej kreacji. Niestety większość ubranek na nią nie pasuje, jest po prostu za duża w biuście, więc dostanie swoją własną garderobę :D
Z włosami nie dało się zrobić nic lepszego, nie pomógł płyn do zmiękczania tkanin ani kąpiel parowa. Zostało mi jedynie je dokładnie wyczesać i wyrównać...
Buźkę ma całkiem sympatyczną...
Oczyska ma fajne niebiesko-fioletowe, ale muszę jej wszczepić nowe włoski. To z kolei będzie musiało poczekać aż znajdę dawcę :D
W kolejnych postach przedstawię kolejne panny, choć nie ukrywam że aż mnie korci żeby polecieć hurtem i przedstawić wszystkie...
Mam jeszcze newsa, tata obiecał uruchomić mi naszą maszynę do szycia :D Co prawda Łucznik stał już kilkanaście lat nieużywany a ja się nim dawno nie bawiłam więc może być ciekawie ;)
Pozdrawiam :*
Ciągle nie mogę uwierzyć że jest Was tak dużo :D
(dzisiejsze zdjęcia są mojego autorstwa jak również są wyszperane w sieci, jeśli ktoś nie zgodzi się na ich publikację, proszę o kontakt...)
Teraz przejdźmy do tematu. Wczoraj do trzeciej rano szperałam po necie i udało mi się namierzyć 4 z 5 moich panien, dziękuję również Galeria Barbie i reszcie, za pomoc ;*
Tak więc dziś zacznę od panny która najbardziej mnie zaintrygowała. Przedstawiam Państwu wiernego klona Barbie, produkowanego w słonecznej Italii, przez firmę Ceppi Ratti / Giochi Preziosi.
Lala produkowana jest od początku lat 70 i wzorowana była na Malibu Barbie, Nazywa się :
Tanya / Sindy
Klonik jest bardzo dobrej jakości. Ma gęsto rotowane włosy. Dokładny makijaż i dopracowane dłonie. Szczerze mówiąc, a raczej pisząc ;) ma ładniejsze dłonie niż niektóre obecnie produkowane oryginały...
Właściwie jedyną wadą tej lali jest fakt że może jedynie ruszać rękoma do przodu i do tyłu. Rąk nie zgina za to kolanka ładnie pracują :D
A tak Tanya prezentuje się w tymczasowej kreacji. Niestety większość ubranek na nią nie pasuje, jest po prostu za duża w biuście, więc dostanie swoją własną garderobę :D
Z włosami nie dało się zrobić nic lepszego, nie pomógł płyn do zmiękczania tkanin ani kąpiel parowa. Zostało mi jedynie je dokładnie wyczesać i wyrównać...
Buźkę ma całkiem sympatyczną...
Oczyska ma fajne niebiesko-fioletowe, ale muszę jej wszczepić nowe włoski. To z kolei będzie musiało poczekać aż znajdę dawcę :D
W kolejnych postach przedstawię kolejne panny, choć nie ukrywam że aż mnie korci żeby polecieć hurtem i przedstawić wszystkie...
Mam jeszcze newsa, tata obiecał uruchomić mi naszą maszynę do szycia :D Co prawda Łucznik stał już kilkanaście lat nieużywany a ja się nim dawno nie bawiłam więc może być ciekawie ;)
Pozdrawiam :*
szkoda, że biedulka włosy straciła. Fajną czuprynę miała :)
OdpowiedzUsuńJa takiego klona też miałam, to znaczy mam, dwa, a dokładniej: kiedyś mama kupiła mi dwa chińskie plastikowe kloniki właśnie o takich twarzach. Miały otwór nad czołem, w którym były włosy. Żadnych sygnatur oczywiście. Dziwne, że mają takie same twarzyczki :)
OdpowiedzUsuńTo jest taki gatunek włosa że nic nie pomoże - jak się skudłaczą to tylko przeszczep.
OdpowiedzUsuńAle sama laleczka bardzo sympatyczna.
Reczne szycie przydaje sie bardzo,kiedy operowaie maszyna jest po prostu technicznie niemozliwe.Z maszyna idzie duzo szybciej i osobiscie bardzo taka prace lubie:]
OdpowiedzUsuńDuzy cyc to jest to,hihihi:]
Wiadomo że wszystkiego nie da się na maszynie uszyć, szczególnie na dużym Łuczniku, ale co racja to racja, maszyna ułatwia życie i skraca szycie ;)
OdpowiedzUsuńBuzia w powiększeniu bardzo sympatyczna :) Miło mi, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.flickr.com/photos/bambuc/5616176604/in/photostream
OdpowiedzUsuń