Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Tęsknię za tym miejscem... Za Wami wszystkimi... Mój blog bym moim małym światem, cichą, spokojną przystanią w której czułam się bezpiecznie... Teraz nawet nie wiem kto z moich "starych" znajomych jeszcze istnieje i działa w blogosferze... Chciałabym reabimowac mój malutki świat raz jeszcze, tylko czy starczy mi czasu na kolejne zajęcie... Czy będę w stanie publikować regularnie?? Tego obiecać nie mogę... Postaram się.. Ostatnio sporo szydełkuję Efekty bywają różne Np takie: W Telford przyroda poczuła wiosnę i oprócz przebiśniegów koty już marcują... Mech kwitnie... A mi dalej zimno więc robię chusty :D No to dobranoc przyjaciele =^-^=
Fajne wdzianko:) Ciekawe kiedy mnie najdzie na stworzenie czegoś cieplejszego:/ Bo jak na razie moja Rose chodzi w krótkich sukienkach na dodatek bez majtasów:D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też się zabrałam za szycie okryć wierzchnich dla moich Fashionistek. Zaczęłam od materiału, który nie polubił się z moją maszyną. Efekt? Nadszarpnięte nerwy, kilka kawałków szmatki zmarnowanych i nawet jedna kurtka nie skończona. Tak to jest, jak się ma nerwy słabsze niż zacięcie w tworzeniu ;)
OdpowiedzUsuńKostiumik jak znalazł na chłodniejsze dni- szczególnie mi się podoba jak zalotnie spod niego wyziera koronkowy staniczek;)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :D
OdpowiedzUsuńJa szyję ręcznie, bo maszyna stoi popsuta i nie ma czasu jej naprawić...
Ty to lepiej załatw jej jakąś bluzeczkę do tej garsonki, bo jak będzie tak paradować, to śnieg nigdy nie spadnie;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Właśnie przeczytałam Twojego bloga!(całego!)
OdpowiedzUsuńFajnie zaczynasz!
Widzę, że mamy dużo wspólnego: lubimy eksperymentować , a pod wpływem mgły naszym lalkom rosną dłuuugie zęby ;)
Będę tu zaglądać!
...ale z brzuchem na wierzchu :D
OdpowiedzUsuńi tak zmarznie, o! :D
:D
OdpowiedzUsuńjesteście KOCHANE!! Wszystkie!!
Nad bluzeczką już pracuję :D